Ktoś powie, że e-book to nie książka – nie ma twardej okładki, nie słychać szelestu kartek, a i charakterystycznego zapachu zadrukowanych stron poczuć nie można.
Dlaczego zatem ma kosztować tyle samo, co wydanie papierowe?
To fakt! E-book nie jest i nie będzie przedmiotem sensu stricto – na półce go nie postawisz. Ale historia, którą czytasz to ta sama historia, która zawiera się w książce papierowej.
Ktoś doda: No dobra, ale skoro nikt tego nie drukował, nie oprawiał, nie zszywał i nie pakował, to dlaczego mam płacić?
Choćby dlatego, że ktoś to napisał, zredagował, sprawdził, złożył. Ktoś zaprojektował okładkę. Ktoś zajął się dystrybucją. Ktoś nadzoruje sprzedaż. Tak, to nie robi się samo!
Ale jaka dystrybucja? Jaka sprzedaż? – zawoła ktoś jeszcze – Przecież w tym przypadku nie możemy mówić o księgarniach stacjonarnych, magazynach, spedycji!
No cóż – handel książką elektroniczną to w dużej mierze potężny koszt technologii informatycznych i utrzymania całego ruchu w poprawności. Miesięcznie kosztuje znacznie więcej niż wynajęcie dużego lokalu do sprzedaży książek papierowych.
A! i jeszcze jedno!
E-booki wcale nie kosztują tyle samo co wydania papierowe – zwykle są ciut TAŃSZE.
Po bieżące informacje zapraszamy na nasz profil na Facebooku!